Co wiemy o szympansach?

shutterstock_136299635Dzisiaj wiemy, że prawie cała nasza wiedza naukowa o szympansach sprzed roku 1960 nie była niczym więcej niż zbiorem średniowiecznych przesądów. Odkąd Jane Goodall zaobserwowała po raz pierwszy nad Gombe szympansy wytwarzające narzędzia, pojawiła się prawdziwa lawina odkryć dowodzących, że społeczności szympansie mają swoje własne kultury łowców i zbieraczy, podobne do tych, które stworzyli ludzie pierwotni.

Szwajcarski etolog Christophe Boesch badał szympansie kultury ery kamiennej, rozpowszechnione w całej Afryce Zachodniej.

Niektóre z tłuków używanych przez te szympansy do rozbijania orzechów są zupełnie identyczne z narzędziami naszych człowiekowatych przodków, a styl obróbki tych narzędzi różni się w różnych społecznościach szympansich, tak samo jak było to u naszych przodków.

Antropolog Richard Wrangham udokumentował fakt korzystania przez szympansy z roślin leczniczych. Lud Mende z Afryki Zachodniej od dawna wzbogaca swoje ziołolecznictwo stosując te same rośliny, których używają w chorobie szympansy. Teraz śladami Mende podąża również medycyna zachodnia. Szympansy naprowadziły naukowców na mnóstwo nieznanych poprzednio gatunków roślin, które mają w farmakologii różnorodne zastosowania, spełniając rolę antybiotyków czy środków antywirusowych. Wrangham uważa, że w Afryce mogą istnieć dziesiątki lokalnych szympansich kultur medycznych. Przepaść kulturowa między ludźmi a szympansami okazuje się tak samo iluzoryczna jak przepaść umysłowa.

Przed czterdziestoma laty, kiedy zaczęliśmy zamykać szympansy w klatkach, nie wiedzieliśmy o tym co jest dziś oczywiste – że nie są bezmyślnymi stworami, lecz bardzo inteligentnymi, pełnymi inwencji istotami, które od milionów lat przekazują z pokolenia na pokolenie złożone wzorce kulturowe. Są naszymi braćmi i siostrami w ewolucji. Jakie są implikacje moralne tej naukowej rewelacji?

Stale zakreślamy granice światów moralnych, które obejmują nas, natomiast nie obejmują innych. Osobom znajdującym się w naszej sferze moralnej nadajemy pewne prawa i przywileje, ale uważamy, że wolno nam eksploatować tych, którzy się w niej nie mieszczą. Jak ustalamy kto jest „swój”, a kto „obcy”? W ujęciu historycznym różnice te wynikają z bigoterii, przesądów, doktryn religijnych, zwyczajów kulturowych, precedensów prawnych albo „dowodów” naukowych.

Lubimy uważać naukę za szlachetne poszukiwanie wiedzy obiektywnej, zawsze zmierzającej do prawdy. Ale naukowcom nie są obce przesądy ich własnych czasów, a są dużo bardziej niebezpieczni niż przeciętni bigoci. Historia pokazuje bowiem, że kiedy ignorancja łączy się z arogancją, rezultaty są zwykle katastrofalne dla tych, którzy znajdują się poza moralnym uniwersum danej kultury.

Powyższy fragment pochodzi z książki Najbliżsi Krewni, Roger Fouts, wyd. Media Rodzina, tłum. Andrzej Jankowski

Facebook Comments

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Uczłowieczanie

    Zabrano mnie z ciemnej klatki
    gdy ssałem, wtulony, pierś matki
    nie chciała mnie dać dobrowolnie
    oszołomiono z pistoletu spokojnie
    bezwładnie opadła w głąb klatki
    płakała, jak wszystkie matki.

    Porwały mnie ludzkie ręce
    już nie widziałem jej więcej
    Cel, zbadać jaka jest szansa
    by uczłowieczyć szympansa
    czy będzie kiedyś gotowy
    rozmawiać językiem migowym

    Ludzkie mnie matki chowały
    stroiły i przytulały
    ubrany w szmaciane ciuszki
    zjadałem z talerza okruszki
    wszystko wykonywałem ładnie
    każdego dnia dokładnie
    aż przyszedł żmudny czas długi
    eksperymentalnej nauki
    poznałem wiele sygnałów
    zapamiętywałem pomału
    aż nauczyłem się wiele
    byłem więc ich przyjacielem
    Służyłem w rodzinie zastępczej
    uczyłem jak mogłem najwięcej
    urosłem i stałem się silny
    plan zamieniono na inny
    w mym życiu moment krytyczny
    stałem się eksperymentem medycznym
    wsadzono mnie znów do klatki
    szarpałem pręty i siatki
    widziałem podobne postaci
    moich eksperymentalnych braci
    w ich oczach głęboki smutek
    i łzy, lecz żaden skutek
    samotność beznadziejna
    i tylko klatka ciemna
    wyciągam długie ręce
    by się kołysać najprędzej
    wciskam tez w pręty głowę
    uciekać stąd gotowy
    przychodzą jacyś ludzie
    ranią bolesnym kłuciem
    niektórzy z nas nie przetrwają
    i cicho umierają
    bez godności
    jako eksperyment
    ludzkości

      

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shares
Skip to content