80% zasobów morskich zostało przełowionych!

Większość osób, chociaż zgadza się co do tego, że zwierzęta wykorzystywane w hodowli, takie jak świnie czy krowy, odczuwają ból, to sprzeciwia się dyskutowaniu o cierpieniu ryb i zwierząt morskich. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z możliwości poznawczych ryb, ich inteligencji i zdolności do odczuwania bólu.

Niezależnie jednak od naszej oceny inteligencji ryb, konsumując zwierzęta morskie, w tym, tak zwane „owoce morza”, przyczyniamy się do bezpośredniej dewastacji wodnych ekosystemów naszej planety.

Popyt na owoce morza zmusza przemysł rybny do opracowywania coraz to nowych strategii połowu, które mogłoby zaspokoić globalne zapotrzebowanie na mięso ryb i morskich skorupiaków.

Zniszczenie morskich ekosystemów będzie miało niebagatelny wpływ na życie zwierząt lądowych, w tym nas – ludzi.

Część z nas, wzdrygnie się na myśl o zjedzeniu delfina lub żółwia, ale zwierzęta te codziennie przypadkowo wikłają się w rybackie sieci i bez szans ucieczki, umierają w męczarniach. Ich mięso nie generuje zysków więc ciała są zwykle wyrzucane. To jeden z najbardziej tragicznych w skutkach „produkt uboczny” przemysłu mięsnego. Szacuje się, że w USA ilość przypadkowo złapanych w sieci zwierząt to od 17 do 22% całkowitego połowu.

Dzisiaj wiemy już, że 80% światowych zasobów oceanicznych zostało już niemal w pełni wykorzystane.

Mimo to, przemysł nadal stosuje drakońskie metody połowu, takie jak np. trawlery, które służą do poławiania ryb i zwierząt zamieszkujących najbliżej dna. Statki dosłownie ryją morską glebę, niszcząc cały skomplikowany system powiązań żyjących na dnie zwierząt. Wystarczy kilka minut aby trawlery pozostawiły po sobie oceaniczną pustynię.

Czy życie milionów zwierząt, przypadkowo złapane ofiary sieci rybackich i morski ekosystem, rzeczywiście warte są smaku serwowanych owców morza? Spróbuj diety bezmięsnej przez 30 dni i sam się przekonaj!

Źródło: http://www.onegreenplanet.org/animalsandnature/how-eating-seafood-kills-our-oceans/